Karma Kagju znana też pod równorzędną nazwą Karma Kamtsang jest jedną z czterech głównych szkół buddyzmu tybetańskiego. Szkoła Karma Kagju zapoczątkowana przez I Karmapę, Dusum Khjenpa (1110-1193) jest najdynamiczniej rozwijającą się szkołą buddyzmu w Europie.

niedziela, 29 kwietnia 2018

Wołanie lamy z daleka


W buddyjska tantrze znajdziemy różne sposoby recytowania modlitw. 
„Wołanie lamy z daleka”, jest to ogólna nazwa na specjalny sposób recytowania modlitw, znany zarówno w starych jak i nowych tantrach. Nazywa się to „wołanie lamy z daleka”, ponieważ, kiedy modlimy się w ten sposób, utrzymujemy takie nastawienie jakbyśmy byli np. dzieckiem zagubionym gdzieś na odludziu, które nie ma żadnej możliwości otrzymania pomocy. Jedyna myśl jaka temu dziecku przychodzi do głowy, to wołać swoich rodziców. 
Podobnie my jesteśmy zagubieni w samsarze, nie jesteśmy w stanie sami wyzwolić się z samsary, dlatego wołamy lamo!... W Tybecie było to tak praktykowane, że ludzie szli w jakieś odludne miejsce, gdzie była pewność, że nikt im nie przeszkodzi. I modlili się śpiewając na całe gardło. Czasem śpiewali na jakieś piękne melodie, często pochodzące z wizji wielkich mistrzów. Ale Karma Czagme Rinpocze, w komentarzu do modlitwy do Dordże Czanga, pisze, że jeśli obudzi to w kimś większe oddanie, to może też recytować modlitwy szeptem, może śpiewać na dowolną melodię, może nawet szczekać jak pies. Każdy sposób jest dobry, który pomoże mu wzbudzić więcej oddania. Mówi się, że ten rodzaj recytowania modlitwy robi się z tak silnie wzbudzonym uczuciem oddania, że łzy spontanicznie napływają nam do oczu, włosy stają nam dęba, czujemy ciarki na plecach. 
Pewien młody człowiek miał wielkie oddanie dla dharmy, pragnął otrzymać instrukcje od autentycznego mistrza. Udał się do pewnego klasztoru, aby spotkać sławnego mistrza. Jednak powiedziano mu, że w tej chwili nie ma go tutaj. Jest nad rzeką, kąpie się. Ów mistrz widząc zbliżającego się młodego człowieka, zobaczył w nim wielki potencjał, że jest on w stanie wiele osiągnąć. Kiedy młody człowiek zaczął kłaniać się przed mistrzem, on pokazał ręką, aby zbliżył się do niego. W tym czasie mistrz stał w rzece. Kiedy uczeń zbliżył się, lama zapytał: 
- Czego chcesz?
Młody człowiek odpowiedział:
- Chcę dharmy.
Wtedy mistrz złapał go za włosy, i zanurzył jego głowę pod wodą, potrzymał dosyć długo. Kiedy wyciągnął ją z wody, zapytał:
- Kiedy miałeś głowę zanurzoną pod wodą, o czym wtedy myślałeś, czego pragnąłeś?
Ponownie zanurzył jego głowę w wodzie, potrzymał dłuższą chwilę. Następnie wyciągnął ją z wody i powtórzył pytanie:
- Kiedy miałeś głowę zanurzoną pod wodą, o czym wtedy myślałeś?, czego pragnąłeś?
Kolejny raz głowa młodego człowieka wylądowała pod wodą. Kiedy mistrz wyciągnął jego głowę z wody i ponownie zadał to samo pytanie. Młody człowiek ostatkiem sił wykrzyknął:
- Powietrza!
Wtedy lama powiedział:
- Bardzo dobrze. Jeśli będziesz pragnął dharmy tam bardzo jak teraz pragnąłeś powietrza, wtedy przyjdź do mnie po instrukcje.
Właśnie z takim oddaniem powinniśmy recytować modlitwy do lamy, jak ów młody człowiek, który pragnął powietrza. My sami jesteśmy zanurzeni w samsarze. Jedynie, czego możemy pragnąć to urzeczywistnić to samo, co urzeczywistnił nasz lama.

Mipham Rinpocze - Cztery tradycje duchowe Tybetu

Praktykujący sekretną mantrę z njingma stawiają na istotę tantry.
Wyznają najwyższy pogląd i radują stabilnością w działaniu.
Wielu osiąga spełnienie i poziom Widjadhary,
Często też zdobywają moc mantry, większą niż inni.
Praktykujący kagju, opiekunowie istot, stawiają na oddanie.
Wielu przekonuje się, że nie trzeba nic poza błogosławieństwem linii,
Liczni osiągają spełnienie dzięki wytrwałości w praktyce.
Przypominają njingmapów i trzymają z nimi.

Gelugpowie stawiają na zdobywanie wiedzy.
Lubują się w medytacji analitycznej i debacie.
Zachwycają eleganckim, nienagannym postępowaniem,
Są cenieni, majętni i dużo się uczą.

Wzniośli sakjapowie stawiają na zbliżenie i spełnienie.
Wielu przyciąga błogosławieństwa mocą powtarzania i wizualizacji.
Cenią swoje i celują w regularnej praktyce.
Porównywani z innymi, mają coś z każdej szkoły.

Ema! Wszystkie cztery tradycje Dharmy z Tybetu,
Choć powstały osobno, mają jedno prawdziwe źródło.
Praktykowana należycie, każda może przynieść
Przymioty uczoności oraz spełnienia.

Niczym dzieci jednego ojca i matki,
Budujcie zgodę, oddanie i czyste widzenie.
Skupieni na własnej tradycji, nie umniejszajcie innych.
Postępując w ten sposób, przysłużycie się również Naukom.

Mipham; trzydziestego dnia pierwszego miesiąca roku ognia i małpy (1896). Mangalam!

III Tenga Rinpocze - Czarne pigułki Karmapów

Co się tyczy historii pigułek Karmapów, to początek ich zbiegł się wraz z odejściem VII Karmapy, Ciedraka Gjatso. VII Karmapa w jednym ze swych poprzednich żywotów był brahminem, który przez siedem wcześniejszych wcieleń nie wziął do ust żadnej nieczystej substancji. Zgodnie z tradycją spożycie ciała takiego zmarłego brahmina pomaga w osiągnięciu wyzwolenia. Ponieważ wcześniej VII Karmapa takim brahminem był, kiedy po śmierci skremowano jego ciało, w okolicach serca odnaleziono osobliwą masę, której nieustannie przybywało, i która właściwość tę zachowała po dzień dzisiejszy. Z masy tej jedynie Karmapowie wytwarzać mogą tak zwane pigułki macierzyste, z których następnie formuje się pigułki zwane czarnymi. Odbywa się to zawsze w obecności Karmapy, a towarzyszą temu specjalne rytuały i mantry. Czarne pigułki, podobnie jak oryginalna substancja, z której są wykonywane – esencja serca Ciedraka Gjatso – mają zdolność samopomnażania. Jeśli zatem posiadamy taką pigułkę, jeśli praktykujemy właściwie i jeśli utrzymujemy oddanie dla nauczyciela, to pewnego dnia możemy odkryć, że w miejscu jednej pigułki pojawiły się dwie lub więcej.  
Dlaczego pigułki Karmapów są czarne? Istnieje po temu konkretny powód. Otóż VIII Karmapa, który jako pierwszy wykonywał te pigułki, zanurzał je w cieczy sporządzonej w następujący sposób: strzemię i wędzidło swego konia moczył przez długi czas w wywarze z rośliny nazywanej arura. W medycynie tybetańskiej arura jest bardzo popularna i uchodzi za zioło, które może wyleczyć każdą niemal chorobę. Długotrwałe moczenie w nim żelaznych elementów zamieniło wywar w czarny, gęsty syrop. Oryginalne strzemię i wędzidło konia VIII Karmapy nadal istnieje i wciąż może być używane do wytwarzania cieczy, która nadaje pigułkom czarną barwę.
Tak wykonane i zabarwione pigułki umieszcza się w misce żebraczej VII Karmapy Ciedraka Gjatso i przykrywa jego szatami. Następnie stawia się ją w centrum mandali, przy której – w obecności Karmapy i urzeczywistnionych lamów – powtarza się setki tysięcy mantr Karmapa khjenno. Po wykonaniu wszystkich rytuałów miskę zdejmuje się z ołtarza i pigułki mogą być rozdawane.
Mówi się, że gdy umierająca osoba tuż przed śmiercią spożyje taką pigułkę, nie odrodzi się w żadnym z trzech niższych światów – jako istota piekielna, preta czy zwierzę. Wygląda więc na to, że zawsze powinniśmy nosić ją przy sobie.
Niestety, czarne pigułki są obecnie wielką rzadkością. Przez cały czas, kiedy mieszkałem w Rumteku i służyłem XVI Karmapie jako Wadżra-mistrz, Jego Świątobliwość wykonał takie pigułki tylko jeden raz. Przy tej okazji ofiarował każdemu z obecnych lamów, włączając mnie, macierzystą masę, wielkości mniej więcej kciuka. Od tamtego czasu minęło wiele lat i pozostało już bardzo niewiele pigułek. Wszystkie relikwie i materiały potrzebne do wykonywania pigułek są przechowywane pod kluczem w Rumteku. XVII Karmapa, jak wiemy, nie miał dotąd możliwości odwiedzenia tego klasztoru. Nasze zapasy się więc kończą.