Karma Kagju znana też pod równorzędną nazwą Karma Kamtsang jest jedną z czterech głównych szkół buddyzmu tybetańskiego. Szkoła Karma Kagju zapoczątkowana przez I Karmapę, Dusum Khjenpa (1110-1193) jest najdynamiczniej rozwijającą się szkołą buddyzmu w Europie.

środa, 29 kwietnia 2020

Saraha - "O miejscach pielgrzymek"


mahasiddha Saraha

Kiedy umysł jest w spoczynku, granice ciała znikają,

wyłania się wtedy jeden smak Wrodzonego
i nie ma już ani bezkastowca, ani bramina.
Właśnie tutaj, w moim ciele, płyną święte wody Dziumny i Gangesu,
tutaj wznoszą się miasta Prajaga i Benares, Słońce i księżyc.
Odwiedziłem w moich wędrówkach wiele świątyń
i innych miejsc pielgrzymek,
ale nigdy nie widziałem świątyni tak pełnej błogości jak moje ciało. 

źródło: Zbiór Doha Sarahy, Snellgrove 1964 

cytaty nauczycieli

Kobieta jest w swej esencji mądrością,
źródłem spontanicznej pradźni i ciała subtelnego.
Nie uważaj jej nigdy za gorszą;
staraj się widzieć w niej samą Wadżrawarahi. 
Milarepa

cytaty nauczycieli

Niebo jest puste i wolne od koncepcji,
przetnij korzenie konceptualnego umysłu 
i rozluźnij się!
 Sukhasiddhi



wtorek, 21 kwietnia 2020

Dilgo Khjentse Rinpocze - Ostateczny nauczyciel


Najwyższy, ostateczny nauczyciel
nigdy nie jest od nas oddzielony.
Jednak niedojrzałe istoty nie rozpoznają go,
ponieważ patrzą na zewnątrz, szukając go gdzieś w oddali.

Jedyny ojcze, kierowany potężną miłością
ukazałeś mi moje własne bogactwo.
Niegdyś byłem nędzarzem, a teraz wciąż odczuwam
Twoją obecność w głębi swego serca.

Nauczycielu mądrości przenikający
wszystkie światy i istoty, samsarę i nirwanę,
Pokazujesz wszystkie zjawiska jako nauki,
Upewniasz mnie, że wszystko jest ostatecznym nauczycielem.

Dążę do najwyższego urzeczywistnienia,
czując Twoją obecność w głębi serca. 

źródło: www.shechen. org

sobota, 18 kwietnia 2020

V Szamar Rinpocze, Kynciok Jenlak - Wołając Lamę z daleka

V Szamar Rinpocze, Kynciok Jenlak
Kje ma!
Ojcze Dzietsynie, bezcenny Lamo,
choć nierozdzielny ze wszystkimi Buddami,
powodowany współczuciem do nas, oddanych Ci dzieci,
przyjąłeś teraz postać wielkiego Bodhisattwy
i rozmyślnie odrodziłeś się ponownie.
Znają Cię wszędzie jako prześwietnego Karmapę.
Panie, choć Twe błogosławieństwa są niezawodne,
tonę cały w odmętach emocji.
Za sprawą szerzenia negatywnej karmy
czujące istoty tego ciemnego wieku pożaru pięciu splamień
spadają w otchłań rozpadliny niższych światów.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
W czynach mych poprzednich żadnej nie było treści,
zaś praktyka mieszała się dotąd z ośmioma samsarycznymi dharmami.
Próżno szukać w pamięci kroku jednego na prawdziwej ścieżce.
Teraz nadzieja w Tobie tylko.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Ścigany przez posłańców Pana Jamy,
tkwiący w pułapce upływu czasu: dni, miesięcy, lat,
marnuję go, miotając się od światowych błahostek po harówkę.
Ślepy na to, daję się wodzić złudom.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Gdy młody i bystry, byłem dziecinny,
a w kwiecie wieku opętany interesami.
Gdy stary i bezsilny,
chciałbym poświęcić się Dharmie, lecz na to już za późno.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Choć pozostać tu pragnę, nie jest to możliwe.
Choć majątek zabrać bym chciał, nie ma na to szansy.
Choć pragnę, by ktoś mi towarzyszył,
jutro samotnie odejdę do następnego świata.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Moc nawykowych skłonności z tego życia
przejawi się na ścieżce bardo
i jak we śnie z wczorajszej nocy,
nie będę w stanie uzyskać kontroli.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Dharmy samsary są bez istoty.
Zwłaszcza to nietrwałe ciało jest bez istoty,
zupełnie jak tęcza na niebie –
wydaje się rzeczywista, lecz zbladnie i zniknie.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem.
Do Buddów, powyżej, nie ma we mnie wiary.
Do istot, poniżej. współczucia mam niewiele.
Noszę szaty Dharmy, lecz jest to tylko przebranie
i golę głowę, choć nie potrafię nadać temu znaczenia.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Słuchałem wielu Nauk, lecz nie rozumiem ich znaczenia.
Chętnie udzielam innym pouczeń, choć nie poskromiłem własnego umysłu.
Wycofałem się w odosobnienie, lecz tęsknię za domem.
Choć utrzymuję wzrok, brak mi doświadczeń.
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Najmniejsze błędy u innych dostrzegam,
lecz nie widzę, jak sam od środka jestem zgniły.
Udając i zwodząc innych,
czyż nie powiększam tylko własnego cierpienia?
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Nie pomny, że wszystkie, bez wyjątku, nauki Zwycięzców
są po to, by opanować własny umysł,
studiuję i analizuję w nadziei na sławę i zysk.
– czyż kroczę w ten sposób ścieżką do Wyzwolenia?
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Udając praktykę Dharmy dążę do spełnienia światowych celów,
przyjmuję od innych ofiary
i trwonię życie na drobnostkach,
lecz co pocznę, gdy oddech ustanie?
Ojcze Karmapo, spójrz na mnie ze współczuciem!
Gdy o tym rozmyślam, smutek mnie przejmuje
i modlę się do Buddów, którzy są powyżej:
Na istoty wszelkie w tych czasach upadku,
a zwłaszcza na mnie i innych udających praktykę Dharmy,
Ojcze Karmapo, spójrz z wielkim współczuciem!
Dla mnie, Twego dziecka, nie ma nadziei innej niż Ty.
Ty znasz radości i smutki moje, mnie którym się wyrzekł.
W pałacu wielkiej nieuwarunkowanej przestrzeni,
Opiekunie, spraw bym osiągnął stan jednego smaku z Tobą.


Ułożył to [Piąty] Szamar Kynciok Jenlak w jaskini Tsaritra Zilcien.

Lama Tenpa Dargje "O praktyce ngakpów"


To nie dotyczy tylko praktykujących Dordże Phurbę, ale wszystkich tych, którzy wykonują praktyki z groźnymi formami i robią to w sposób dogłębny. Np. taki bhutański Rinpocze, Jongdzin Rinpocze, jest mocnym ngakpą. To starożytna linia, on się odradza, a obecna inkarnacja w tej chwili mieszka w Stanach. W swoim poprzednim życiu, kiedy mieszkał w Tybecie, rząd tybetański nie zgadzał się na jego aktywność ngakpy, która była bardzo niekonwencjonalna. Urzędnicy państwowi nieustannie go pouczali, że nie powinien tak się zachowywać, że to jest niegodne 
buddysty. Kiedyś zwołał on wielki tłum i powiedział, że jeżeli urzędnicy czy inni praktykujący dharmę będą w stanie zrobić to samo, co on, wtedy on zacznie się zachowywać tak jak oni. Jeżeli będą mieli te same osiągnięcia. Wyzwał ich na pojedynek.
W Tybecie dawniej wszystko było bardzo porządnie poukładane, tylko niektórzy lamowie mogli jeździć konno, inni musieli chodzić pieszo, tylko niektórzy mogli nosić korony czy rytualne czapki. Wszystko było bardzo poukładane, była mocna dyscyplina. Wszystko było rozpisane, który lama może mieć jak wysoki tron, ile poduszek, ile centymetrów każda poduszka. Wszystko było bardzo określone. A on się z tego wyłamywał. Zachowywał się zupełnie niekonwencjonalnie. Pod tym względem Chińczycy zrobili dobre porządki, bo pojawiła się wolność, przestały obowiązywać bardzo sztywne, skostniałe zasady.
Zaczęło się to od tego, że ponieważ Jongdzin Rinpocze nie miał znanego imienia, miał tylko tajemnych uczniów, nie miał wielkiego klasztoru, nie był zarejestrowany jako lama, który ma prawo do klasztoru, tronu, a podawał się za nauczyciela buddyjskiego, urzędnicy schwytali go i osadzili w więzieniu. To wtedy powiedział, że jeżeli ktoś z zarejestrowanych lamów będzie w stanie zrobić to samo, co on, wtedy on się podporządkuje i złagodzi swoje obyczaje. Pojedynek polegał na tym, że Jongdzin Rinpocze wymieszał wodę z mlekiem i trzeba było swoim "dordże"(penisem) wyciągnąć mleko z wody i zostawić tylko czystą wodę. Jeśli komuś się to uda, wówczas on miał się podporządkować regułom. Usiadł, wyjął swoje "dordże", wyssał nim mleko i została tylko czysta woda. Oczywiście wygrał.
To dotyczyło wcześniejszej inkarnacji. Od tej pory ningma była bardzo szanowana w Tybecie. Dalajlama uznał różnych ngakpów z ningma za równoprawnych, też mogących nazywać się lamami czy praktykującymi buddyzm, pozwolił im używać tytułu nauczyciela buddyjskiego.
Karmapa, też chodzi o którąś wcześniejszą inkarnację Karmapy, zaprosił Jongdzina Rinpocze do Tsurphu, żeby – ponieważ uznawał jego moc, jego właściwości – pobłogosławił posążki dwudziestu jeden Tar. Wcześniej te posążki były ustawione w ołtarzu, odpowiednio porozmieszczane, ale na czas ożywiania zostały wyjęte i złożone na stoliku. Kiedy po ceremonii, którą przeprowadził Jongdzin Rinpocze, miały z powrotem wrócić do ołtarza, okazało się, że urosły o parę centymetrów każdy, tak że się już nie mieściły w ołtarzu. Stolarze musieli zrobić nowy ołtarz dla tych nowych posążków. Ngakpowie tak się właśnie zachowują...
Jongdzin Rinpocze znany był z tego, że lubił oddawać się grom, które były popularne wśród Chińczyków. Jest taka gra w kości, w kostki do gry. Czasami przegrywał i wtedy,  gdy się zdenerwował, brał wszystkie kości i je wyrzucał. Przy okazji filiżanka, w której miał herbatę na stoliku, też spadała, ale herbata zostawała. Czasami tak się zabawiał, że kiedy nie chciało mu się wychodzić na zewnątrz do toalety, otwierał okno i zaczynał siusiać. Strumień zawisał nad ziemią, po czym wciągał go z powrotem. I tak kilka razy.
Maczig Labdron też była ngakpą. Nie miała nic poza damaru, dzwonkiem i kanglingiem. Miała tylko dwie ręce, w związku z tym kiedy grała, w jednej miała damaru, w drugiej dzwonek, a kangling wkładała sobie w pochwę i grała, wydawała dźwięk. My tymczasem nawet ustami nie potrafimy zagrać. W tej chwili jest inkarnacja Maczig Labdron, która też to robi, mieszka w klasztorze mniszek w Jalmo, w Indiach. I nie tylko ona potrafi tak robić, ale wszystkie jej uczennice, mniszki również. Ani Tsełang, która już nie żyje, która była w Kagju Ling we Francji, też to demonstrowała. Mówiła, że to zupełnie proste. Tak wiec lama zna to z autopsji. Te wszystkie mniszki, które żyją wokół obecnej inkarnacji Maczig, bardzo dobrze wykonują praktykę Czie. Mają świetne głosy, świetnie im wszystko wychodzi. To są ngakmy. Ngakma to rodzaj żeński od ngakpa.
W Bhutanie jest wiele osób, które robią tego rodzaju rzeczy. Część tych mniszek przeniosła się do Bhutanu i tam powstała grupa sześćdziesięciu paru mniszek, które bardzo mocno praktykują. Khenpo Tsultrim Giamtso Rinpocze wszystkie ofiary, które zbierze podczas podróży po Zachodzie, przeznacza właśnie dla tych mniszek, utrzymuje je, żeby miały z czego żyć, poświęcając się dharmie.
Żeby zostać ngakpą, trzeba dużo praktykować, np. robić praktykę Dordże Phurby. Może taki później mówić CZILI CZILAJA i jeżeli będzie wbijać phurbę w kamienie, to w porządku. Jeżeli będzie się miało taką wypraktykowaną moc, wtedy można dowolnie zniekształcać tę mantrę i wbijać phurbę gdzie popadnie. Żeby jednak cokolwiek osiągnąć, to trzeba się napracować, trzeba coś z siebie dać. A pracować nad Dordże Phurbą można na różne sposoby. Np. jest tutaj bardzo jasno opisana wizualizacja, jaką można mieć, kiedy uprawia się seks. W tekście jest fragment, który mówi, co jest w tajemnej przestrzeni partnerki, co jest w tajemnym miejscu partnera i jeżeli ma się taką wizualizację, wtedy można nawet zwykłe, codzienne czy conocne aktywności wykorzystywać na ścieżce.
Jeśli nauczycie się takiej praktyki i będziecie ją robić, to jest jedno niebezpieczeństwo, że zostaniecie ngakpami. W tekstach, w komentarzach do Dordże Phurby jest opisane, że kiedy wykonuje się tę praktykę, przychodzą urzeczywistnienia. Jeżeli naprawdę mocno wejdziemy w tę praktykę, możemy zostać ngakpami czy ngakmami, ale nie tylko chodzi wyłącznie o praktykę Dordże Phurby, lecz o dowolną praktykę wadżrajany.

opracował: Paweł Włodarczyk

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Tilopa - Bezsensowna iluzja


mahasiddha Tilopa

Kje ho!

Dzięki wglądowi w swoje żałosne doczesne położenie, zdając sobie sprawę, że nic nie może trwać, że wszystko jest jak sen jak iluzja, bezsensowna iluzja wywołująca frustrację i nudę, odwróć się i porzuć swoje przyziemne dążenia.



niedziela, 5 kwietnia 2020

Cytaty nauczycieli

Ten nieokiełznany ogier umysłu
Galopował wcześniej po błędnych ścieżkach,
Skieruj go teraz na właściwą drogę!
I Karmapa, Dysum Kjenpa





sobota, 4 kwietnia 2020

III Karmapa, Rangdziung Dordże - pieśń urzeczywistnienia

III Karmapa, Rangdziung Dordże

Pokłon Mańdziuśriemu!

Wszystkie zjawiska są jak iluzja.
Choć nieobecne, wydają się istnieć;
Zaiste mądrzy są ci, którzy je rozpoznają
Jako przejawienie się niezrodzonego.

Jeśli widzisz wspaniałego guru,
Jako niezrównaną przebudzoną istotę,
Nieoddzielną od twojego umysłu,
Uzyskasz inspirację i siłę.

Jeśli bez zwłoki poruszysz przepływ 
prany w kanałach, czakrach, bindu - 
sieć współzależnych przyczyn, 
błędów myślenia o sobie będzie usunięta.

Rozmaite stany poza koncepcjami - 
Przejrzystość i błogość - umieszczam na ścieżce
Niepostrzegania, jak fale na wodzie, 
Wtedy ukazuje się  prawdziwy sposób istnienia.


Deszcz kryształowych kuleczek



Jedna z wielu kryształowych kuleczek
jakie spadły z nieba 

w trakcie praktyki Wadżrasattwy

Wiele takich "relikwii" spadło z nieba podczas grupowej praktyki Wadżrasattwy w 1997  roku w Serthar Monastic College of Five Sciences pod kierunkiem HH Dzigme Phuntsoka Rinpocze. W tym czasie wiele osób gromadziło wiele mantr Wadżrasattwy, stosując spełniającą życzenia sadhanę Wadżrasattwy odkrytą przez HH Dzigme Phuntsoka Rinpocze. Takie znaki pojawiały się często w kolejnych latach podczas praktyk Wadżrasattwy i Amitabhy (które odbywają się co roku w szkole). Świadczy to o wspaniałych błogosławieństwach termy Wadżrasattwy odkrytej przez HH Dzigme Phuntsoka Rinpocze.


źródło: https://bodhiactivity.wordpress.com/tag/vajrasattva/
opracował:Paweł Włodarczyk

piątek, 3 kwietnia 2020

Cztery grady, które niszczą medytację


Powinniśmy pielęgnować naszą radość i wdzięczność dla naszej medytacji. Powinniśmy docenić tę niezwykłą okazję, dzięki której możemy teraz  usiąść na  swojej poduszce medytacyjnej i zaangażować się w praktykę! Jest to naprawdę piękna, wyjątkowa chwila. W tych czasach wszyscy mamy do czynienia z groźnymi i potężnymi światowymi wpływami. Wielu z nas jest zaangażowanych we wszelkiego rodzaju aktywności zawodowe itp. Często nie mamy wystarczająco dużo czasu i przestrzeni, aby zrobić wszystkie praktyki, które chcemy. Możemy zauważyć, że nasze dobre nawyki wymykają się i możemy się poczuć zniechęceni. Niemniej jednak powinniśmy po prostu wrócić i usiąść do praktyki z dobrymi myślami, odświeżając naszą motywację. Radosne wysiłki, odwaga i zaangażowanie pomogą nam. Bardzo ważne jest mieć zadowolony umysł. Jeśli nie mamy takiego podejścia, zawsze według nas coś będzie nie tak, nawet jeżeli wszystko będzie idealne. Zadowolony umysł to ważna rzecz w medytacji. Brak takiego umysłu jest jak grad, który niszczy plony medytacji.
W linii Szangpa Kagju mówi się o czterech gradach niszczących naszą medytację:
  • Pierwszy to przemieszczanie się. Od gongu do gongu, w trakcie sesji, nie powinniśmy nigdzie chodzić. Do toalety trzeba iść przed sesją. Jeść i pić też trzeba między sesjami. Jeżeli podczas sesji będziemy chodzić do WC, jeść czy pić albo chodzić odwiedzać innych medytujących, będzie to jak grad, który niszczy owoce medytacji.  Jeśli chcemy mieć dobrą sesję medytacyjną, nie chodźmy(w tym czasie) nigdzie, bo to zrujnuje całą sesję.
  • Drugi grad to przeprowadzki i zmiany – tak faktyczne, jak w myśli. Chodzi tu o zmianę miejsca, ale też o zmianę lamy, praktyki, myślenie, że jeśli zmienimy te rzeczy, to pójdzie nam lepiej.
  • Trzeci grad to gadulstwo, szczególnie przerywanie powtarzania mantr, czy recytacji tekstu praktyki zwykłą mową. Zawsze są tematy do rozmów – o tym, co robiliśmy przedtem, co będziemy robili później, możemy obgadywać innych itp.
  • Czwarty grad to zapominanie o nietrwałości(?). Wszystkie złożone zjawiska są nietrwałe. To, co jest zbudowane, musi się rozpaść. Jeśli pamiętamy o tym raz na miesiąc, to już całkiem dobrze. Trzeba medytować na nietrwałość, jednak w sposób inteligentny. Nie myśleć, oj, wszyscy umrą, ja też umrę, trudno, takie jest życie. Nawet gdybyśmy tak myśleli dzień i noc, to nam w niczym nie pomoże.
Na podstawie ustnych nauk udzielonych przez Lamę Tenpa, uważanego za emanację Sześcioramiennego Mahakali.
Opracował: Paweł Włodarczyk