Karma Kagju znana też pod równorzędną nazwą Karma Kamtsang jest jedną z czterech głównych szkół buddyzmu tybetańskiego. Szkoła Karma Kagju zapoczątkowana przez I Karmapę, Dusum Khjenpa (1110-1193) jest najdynamiczniej rozwijającą się szkołą buddyzmu w Europie.

sobota, 15 listopada 2014

O docenieniu....




Medytacje Wadżrajany są niewiarygodnie skuteczne, szybko przynoszą efekty. Tak naprawdę każda medytacja wadżrajany, wykonywana sumiennie i z oddaniem, jest w stanie doprowadzić nas do urzeczywistnienia. Niestety, ale na Zachodzie bardzo wiele osób popełnia wielki błąd, nie doceniając medytacji, którą w danej chwili wykonują. Ciągle wybiegają myślami w przyszłość. Na przykład, chcą jak najszybciej zaliczyć każdą kolejną praktykę nyndro(niektórzy naiwnie uważają, że im szybciej tym lepiej), wyrecytować te sto tysięcy mantr i zacząć następną, bo ta będzie na pewno bardziej inspirująca. Starają się jak najprędzej skompletować nyndro i zacząć praktykę jidama, bo „to będzie dopiero ta prawdziwa medytacja". Ale w trakcie praktyki jidama też pojawia się pośpiech, bo przecież czekają na nas tak fascynujące praktyki, jak Sześć Jog Naropy. O…„To będzie wreszcie ta prawdziwa Dharma". Jakiś czas siedzimy nad tym i siedzimy i nic, więc dochodzimy do wniosku, że może ta praktyka nie jest dla nas najlepsza i lepiej będzie wziąć się za dzogcien,  zen, albo może z nauczycielem jest coś nie tak… I na tym polega istotna przeszkoda w praktyce bardzo, bardzo wielu z nas. Ciągle wyglądamy w przyszłość, przed siebie, nie doceniając tego, co właśnie robimy. Z powodu takiego nastawienia nie potrafimy wyciągnąć esencji z danej medytacji ani otrzymać błogosławieństw. Dowolna praktyka, czy to medytacja schronienia czy np. medytacja Wadżrasattwy tyb. Dordże Sempa, czy jakaś inna – każda z nich zawiera wszystko, co jest potrzebne do urzeczywistnienia Przebudzenia. Ale jednym z warunków urzeczywistnienia danej praktyki jest jej docenianie.  Są tacy, którzy wciąż i wciąż są nieusatysfakcjonowani i stale szukają dalszych, w ich mniemaniu coraz to głębszych nauk, nie dostrzegając wartości tego, co już mają. Takie podejście porównuje się do zachowania człowieka, który chodzi po całej okolicy, szukając swego słonia, gdy tymczasem zwierzę stoi od dawna w zagrodzie. Dysponujemy wszystkim, co potrzebne do Przebudzenia: mamy w sobie wrodzoną naturę Buddy i otrzymaliśmy - w postaci tej lub innej praktyki - metody jej urzeczywistnienia. Mamy to właśnie tu i teraz. I jeśli nie potrafimy tego docenić, tylko wciąż wyglądamy gdzieś dalej, szukając Przebudzenia, to nigdy go nie znajdziemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz