Kiedy Marpa wraz z Marpą Golekiem
udali się do Tsang i przybyli do klasztoru Metyn Tsynpo w Taktsal w górnym
Njang. Gdy przygotowano ucztę ofiarną(ganaczakrę) na serdeczne powitanie guru,
Metyn poprosił:
- O guru, skoro dziś wieczorem, po
długiej podróży przybyłeś na tę ganaczakrę, to musisz być zmęczony. Tym
niemniej, ponieważ posiadasz wspaniałą znajomość posługiwania się sekretną
mantrą, odpraw proszę, świąteczny rytuał i pełną sadhanę, tak aby przyszłe
pokolenia mogły korzystać z tego przykładu.
Tak więc Pan Marpa oprawił pełny
rytuał sadhany. Chociaż widzenie Metyna było już rozwinięte, to jednak uległo
przemianie w czasie świątecznego zgromadzenia. Potem powiedział:
- O guru, chociaż dotychczas wielokrotnie
wykonywałeś ganaczakrę, tego wieczoru mój umysł został potężnie przekształcony.
Drogocenny panie, ponieważ widziałeś i odprawiłeś wiele ganaczakr w Indiach,
zaśpiewaj, proszę, o przypadkach, w których ganaczakra jest konieczna, jak i o
wielkich i wspaniałych rzeczach, które widziałeś – Tak błagał Marpę.
W odpowiedzi Pan Marpa zaśpiewał tę
pieśń o przypadkach, kiedy niezbędna jest Ganaczakra oraz o tym, co widział:
- Co
do tego, co nazywa się ganaczakrą:
Gdy
wykonuje się cztery abhiszeki(„inicjacje”), ścieżkę, która doprowadza do
doskonałości, ganaczakra jest
konieczna.
Gdy
odprawia się poświęcanie, ganaczakra jest konieczna.
Gdy
prosi się o inspiracje dakiń, ganaczakra jest konieczna
Gdy
trwa nauczanie i słuchanie tantr, ganaczakra jest konieczna.
Gdy
prosi się o głębokie ustne pouczenia, ganaczakra jest konieczna.
Ten
Marpa Tłumacz trzykrotnie szedł do Indii.
Zasadniczo ganaczakry są nie do
pojęcia.
Widziałem jednak tak wielkie wspaniałości
(między innymi) jak te:
Wszechwładny
król i kundali, córka właściciela tawerny złożyli przed Mahapanditą Dzietsynem
Naropą ofiarę z monet karszapana ułożonych w mandalę drogocennego metalu na
dzwony. Wcześniej błagali przez rok i wielki Pan Naropa zgodził się. Potem na
polu kremacyjnym w lesie z tekowego drzewa, Naropa trzykrotnie odprawił
ganaczakrę. Przy użyciu niezmierzonych bogactw i dóbr przygotowane zostały
skomplikowane ofiary i torma. Dzięki inspiracji szlachetnego Naropy, boskie
zgromadzenie Śri Czakramsamwary, identyczna liczba joginów i joginek sekretnej
mantry – razem sześćdziesięcioro dwoje mężczyzn i kobiet – rozmawiało w
głębokim symbolicznym języku. Emanując z centrum serca Pana Naropy, boskie
zgromadzenia Śri Czakrasamwary, pełne wspaniałości przebywało w centrum
mandali. Odprawiając pełną sadhanę, Wielki Dzietsyn Naropa dzierżył w rękach
wadżrę i ghantę i nosił sześć kościanych ozdób. W przestrzeni, na wysokość
łokcia ponad ziemią, stał w tanecznej pozie, z wyciągniętą prawą nogą. Pozostali
jogini jogini i joginki prawą ręką uderzali w damaru w lewej trzymając cymbały.
Widziałem ich, jak radowali się i tańczyli. Ja, Marpa Tłumacz, widziałem
współwyłaniającą się dharmakaję, esencję głębokiej czwartej abhiszeki. Spotkałem
takiego pana. Widziałem taką ganaczakrę. Nie jest to dla kogoś zwykłego, nie
jest to droga zwykłego człowieka. Czyż nie jest to wspaniałe, nauczycielu z
Tsang?
Tak śpiewał Marpa.
Ps.
Więcej na temat ganaczakry:
Ps.
Więcej na temat ganaczakry:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz