Buddha Nieograniczone Światło skr. Amitabha |
Oto
klejnot praktyki Karma Czagme. Przepisałem tę modlitwę własnoręcznie. Myślę, że
może przynieść pożytek kilku istotom. Jeżeli nie możesz jej skopiować, pożycz.
Nie ma nic bardziej pożytecznego niż te słowa. Nie istnieją bardziej dogłębne wskazówki.
To korzeń mojej dharmy. Nie odkładaj go na bok, wprowadź w czyn. Ponieważ
modlitwa ta pochodzi z tradycji sutr, można ją recytować nawet bez specjalnego
przekazu.
Karma Czagme Rinpocze |
E
ma ho!
Stąd,
w kierunku zachodzącego słońca, za niezliczonymi światami, trochę powyżej nas,
jest czysta kraina Sukhawati. Choć nie widzę jej mym wypełnionym wodą okiem, w
umyśle mam jej jasny obraz.
Tam
przebywa Bhagawan Amitabha. O rubinowej barwie, lśni majestatem. Ozdabiają go
trzydzieści dwa dobre znaki i osiem cech, wśród nich usznisza na głowie i koła
na stopach. Ma jedną twarz i dwie dłonie ułożone w medytacji, a w nich miseczkę
żebraczą. Nosi trzy szaty Dharmy, siedzi w pozycji wadżry na tysiącpłatkowym
lotosie i dysku księżyca. Plecami opiera się o drzewo bodhi. Spogląda na mnie z
oddali współczującym wzrokiem.
Po
jego prawej jest Bodhisattwa Awalokita o białym ciele, trzyma w lewej dłoni
biały lotos. Z lewej jest Bodhisattwa Mahasthama w kolorze niebieskim, w lewej
dłoni trzyma lotos ozdobiony wadżrą. Ich prawe dłonie ułożone są w mudrze
obdarzającej ochroną. Każdy z nich jest jak Góra Meru, jasno widoczni i
promienni.
Ich
orszak stanowi trylion bikszu Bodhisattwów, z których każdy ma ciało w kolorze
złota, ozdobione znakami Przebudzenia. Ubrani w szaty Dharmy, całą przestrzeń
wypełniają żółtą barwą. Ponieważ dla szczerego pokłonu nie liczy się odległość,
z oddaniem składam Wam pokłon trzema bramami.
Dharmakaja
Amitabha jest Panem Rodziny. Ze światła Jego prawej dłoni powstał Awalokita i
bilion dalszych emanacji Awalokity. Ze światła Jego lewej dłoni powstała Tara i
bilion Jej kolejnych emanacji. Ze światła jego serca powstał Padmakara i bilion
Jego dalszych emanacji. Składam pokłon Dharmakaji Amitabhy.
Buddho,
z dobrocią, nieustannie, przez sześć pór dnia i nocy dbasz o wszystkie istoty.
W każdej chwili znasz wszelkie myśli przepływające przez umysł każdej z istot.
Zawsze wyraźnie słyszysz słowa wypowiedziane przez każdą istotę. Składam pokłon
przed wszechwiedzącym Amitabhą.
Powiadają,
że za wyjątkiem tych, którzy odrzucili Dharmę lub dokonali jednego z pięciu
najgorszych czynów, wszyscy, którzy z wiarą wyrażają życzenia, by odrodzić się
w Sukhawati, odrodzą się tam. Pojawiasz się w bardo i prowadzisz ich do swej
krainy. Składam pokłon przed przewodnikiem Amitabhą.
Przez
całe swoje życie, które będzie trwać niezliczone kalpy, nie odejdziesz w
nirwanę. Jesteś znacząco obecny. Mówi się, że każdy kto modli się do Ciebie z
wielkim oddaniem, nawet gdy jego siły się wyczerpały, jeśli tylko nie jest to
rezultat dojrzewania karmy, będzie żył sto lat. Odsuniesz przedwczesną śmierć.
Składam pokłon przed opiekunem Amitają.
Powiadają,
że składanie z wiarą dłoni na dźwięk Twego imienia lub nazwy Sukhawati,
przynosi więcej zasługi niż szczodre rozdanie klejnotów tak licznych, że
mogłyby wypełnić całą przestrzeń. Z oddaniem składam więc pokłon przed
Amitabhą.
Każdy,
kto usłyszy Twe imię, aż do osiągnięcia Przebudzenia, nigdy nie odrodzi się
jako bezradna kobieta, ani w złej rodzinie. W każdym odrodzeniu będzie
obdarzony czystą moralnością. Składam pokłon Sugacie Amitabhie.
Ofiarowuję
ciało, majątek i korzenie zasługi i wszystkie przygotowane ofiary, wyobrażone
substancje i znaki pomyślności, i siedem klejnotów, bilion istniejących światów
z bilionem czterech kontynentów, Górą Meru, słońcem i księżycem, wszystkie
luksusy bogów nagów i ludzi. Wszystko to, zgromadzone w wyobraźni, ofiarowuję
Amitabhie. Dla mego dobra, przyjmij ten dar ze współczuciem.
Wyznaję
wszystkie negatywności, których wraz ze wszystkimi istotami, włączając
rodziców, dopuściliśmy się od niemającego początku czasu, jak zabijanie,
kradzież, zdrada małżeńska – wyznaję trzy negatywne działania ciała. Kłamstwo,
obmowa, raniące słowa i plotki – wyznaję cztery negatywne wyznania mowy.
Chciwość, złośliwość i błędne poglądy – wyznaję trzy negatywne działania
umysłu.
Zabicie
ojca, matki, mistrza lub Arhata oraz przelanie krwi Buddhy ze złą intencją –
wyznaję pięć najgorszych czynów. Zabicie mnicha, uwiedzenie mniszki,
zniszczenie świętych wizerunków, stupy lub świątyni – wyznaję czyny niemal
najgorsze.
Porzucenie
Trzech Klejnotów, świątyń, pism lub trzech obiektów wsparcia, fałszywe przeciw
nim zeznawanie – wyznaję błąd porzucenia Dharmy. Oczernianie Bodhisattwów jest
gorsze od zabicia wszystkich istot trzech sfer – wyznaję bezsensowne, wielkie
negatywności.
Myślenie,
iż pożytek płynący z dobrych a cierpienie ze złych działań oraz ból i długość
życia w piekłach są nieprawdziwe, przesądami są jedynie, jest gorsze od pięciu
najgorszych czynów. Wyznaję negatywności, z których trudno się wyzwolić.
Cztery
rodzaje odrzucenia, trzynaście pozostałości, uchybienia, błędy do naprawienia,
pięć klas wykroczeń – wyznaję naruszenia zobowiązań praktimokszy. Cztery
negatywności i pięć, pięć i osiem uchybień – wyznaję naruszenia ślubowań
bodhisattwy. Czternaście głównych i osiem pośrednich błędów – wyznaję uchybienia
w samaja sekretnej mantry.
Negatywne
czyny dokonane bez przyjęcia ślubowań, jak seks, który rani, i upijanie się
alkoholem, postępowanie, które w oczywisty sposób jest niezdrowe – wyznaję
nieświadome działania. Choć przyjąłem ślubowania Schronienia i abhiszeki,
przyznaję się do złamania zobowiązań spowodowanego niewiedzą na temat tego jak utrzymywać
ślubowania i samaja.
Bez
poczucia żalu oczyszczenie przez wyznanie nie nastąpi. Wyznaję więc wszystkie
negatywności ze wstydem, strachem i żalem, jakbym właśnie połknął truciznę. Bez
postanowienia poprawy oczyszczenie nie nastąpi. Od tej chwili, nawet za cenę
życia, przysięgam nie czynić żadnego zła. Sugato Amitabho i Bodhisattwowie,
udzielcie błogosławieństwa, które mnie oczyści.
Kiedy
słysząc o zasłudze innych, pozostajemy wolni od zawiści i cieszymy się z tego z
całego serca, powiadają, że zdobędziemy taką samą zasługę. Raduję się zatem
wszelką dobrą aktywnością Szlachetnych i zwyczajnych istot. Raduje mnie
rozwijanie bodhicitty i przynoszenie pożytku innym.
Dziesięć
dobrych działań jest przeciwieństwem złych: ratowanie życia, szczodre
ofiarowywanie, wierność, prawdomówność, zażegnanie sporu, łagodna i
bezpośrednia mowa, pełna znaczenia rozmowa, niewielkie pożądanie, rozwijanie miłości
i współczucia, praktykowanie Dharmy – raduję się ze wszystkich dobrych działań.
Wy
wszyscy, którzy osiągnęliście doskonały stan Buddhy, w którymkolwiek z
nieskończonych światów dziesięciu kierunków – błagam obróćcie wkrótce kołem
Dharmy. Modlę się, usłyszcie mój głos. Wszyscy Buddhowie, Bodhisattwowie,
dzierżyciele Dharmy i duchowi przyjaciele, którzy pragniecie odejść w nirwanę –
proszę, nie róbcie tego, pozostańcie.
Dedykuję
tę i każdą inną zasługę zgromadzoną w trzech czasach dobru wszystkich istot.
Oby wszyscy szybko osiągnęli niezrównane Przebudzenie i opróżnili samsarę
trzech sfer całkowicie. Oby ta zasługa szybko we mnie dojrzała. Niech mnie
ominie osiem rodzajów przedwczesnej śmierci. Obym był zdrowy i pełen sił
młodości. Oby moje bogactwo było niewyczerpane jak wody Gangesu latem.
Zapomniany
przez mary i wrogów, będę praktykował prawdziwą Dharmę. Oby wszystkie me
życzenia spełniły się zgodnie z Dharmą i wyrażonymi intencjami. Obym przyniósł
niezmierny pożytek Dharmie i istotom. Oby to ludzkie odrodzenie było znaczące.
Obyśmy,
ja i wszyscy, którzy są ze mną powiązani, gdy tylko zakończymy to życie,
ujrzeli przed sobą emanację Buddhy Amitabhy otoczoną przez zgromadzenie
Bodhisattwów. Niech ich widok rozbudzi w nas radość. Oby naszej śmierci nie
towarzyszyło cierpienie. Oby ośmiu Bodhisattwów pojawiło się cudownie na
niebie. Oby wskazali nam drogę i poprowadzili do Sukhawati.
Cierpienie
niższych światów jest nie do zniesienia. Przyjemności bogów i ludzi –
nietrwałe. Oby to napawało mnie strachem. Od niemającego początku czasu do
teraz samsara wciąż trwa i trwa. Oby to przepełniało mnie smutkiem.
Być
może ponownie będę się odradzał jako człowiek i bez końca znosił narodziny,
starość, choroby i śmierć. W tej epoce upadku czyha na mnie wiele przeszkód.
Radości bogów i ludzi są jak jadło wymieszane z trucizną. Obym nie pragnął ich
nawet odrobinę.
Rodzina,
pożywienie, bogactwo i przyjaciele są nietrwałe jak marzenia senne. Obym nie
przywiązywał się do nich nawet na chwilę.
Ziemia, dom, otoczenie są jak posiadłość, która pojawia się we śnie.
Obym widział ich nierealność.
Obym
wynurzył się z oceanu samsary, tak trudnego do opuszczenia, jak zbrodniarz
czmychający z więzienia. Obym uciekł do krainy Sukhawati, nie oglądając się za
siebie. Przełamując lgnięcie i przywiązanie, obym przeleciał przez zachodnie
niebo jak sęp wypuszczony z klatki, w jednej chwili mijając nieskończone
światy, i dotarł do Sukhawati. Obym ujrzał twarz Amitabhy, który rzeczywiście
tam przebywa. Oby wszystkie splamienia zostały oczyszczone.
Z
czterech, najlepsze są narodziny w sercu kwiatu lotosu. Obym tak właśnie się
narodził. Niech w jednej chwili pojawi się ciało ze wszystkimi cechami i
znakami. Wątpliwość do tego czy tak się stanie, sprawi, że pozostanę w lotosie
przez pięćset lat. Byłoby mi tam dobrze i wygodnie, słyszałbym też głos Buddhy,
ale z zamkniętego pąka kwiatu nie mógłbym go zobaczyć. Oby tak się nie stało.
Niech kwiat się otworzy tuż po mym narodzeniu, abym ujrzał twarz Amitabhy.
Dzięki
zasłudze i cudownym mocom niech rozległe chmury ofiar wypłyną z mych dłoni,
abym obdarował nimi Buddhę i jego orszak. Po czym Buddha wyciągnie prawą dłoń i
położy ją na czubku mej głowy. Obym otrzymał przepowiednię swego Przebudzenia.
Wysłuchawszy dogłębnych i rozległych nauk, obym osiągnął dojrzałość i
wyzwolenie. Oby dwaj najwspanialsi Bodhisattwowie, Awalokita i Mahasthama,
udzielili mi swojego błogosławieństwa i opieki.
Każdego
dnia niezliczeni Buddowie i Bodhisattwowie przybywają z dziesięciu stron, by
ofiarować Amitabhie dary i odwiedzić Jego krainę. Obym wówczas mógł ich spotkać
i otrzymać nektar ich nauk. Mając nieograniczone cudowne moce, będę odwiedzał
krainy Radości, Chwały, Doskonałej Aktywności i Wielu Promieni. Udając się tam
o świcie, obym otrzymał abhiszeki, błogosławieństwa i ślubowania od Akszobhji,
Ratnasambhawy, Amoghasiddhi, Wairoczany i innych Buddhów. Po złożeniu wielu
ofiar, o zmierzchu, bez trudności, powrócę do domu w Sukhawati.
W
krainach: Potala, Alakawati, Czamaradwipa i Uddijana, w bilionie krain
nirmanakaji, spotkam bilion Awalokitów, Tar, Wadżrapanich i Padmakarów. Złożę
im oceany ofiar i otrzymam abhiszeki i dogłębne pouczenia. Następnie szybko i
swobodnie powrócę do domu w Sukhawati.
Niech
boskie oko pozwoli mi widzieć moją rodzinę, mnichów i uczniów. Obym mógł ich
chronić i błogosławić, a po śmierci sprowadzić do Sukhawati. Cały okres tej
pomyślnej kalpy odpowiada jednemu dniu w Sukhawati. Tam życie trwa przez
niezliczone kalpy. Obym zawsze mieszkał w tej krainie. Kiedy wszyscy Buddowie
tej pomyślnej kalpy, od Majtreji po Roczanę, będą pojawiać się na tym świecie,
obym przybył tu w cudowny sposób, złożył im ofiary, wysłuchał prawdziwej Dharmy
i swobodnie powrócił do Sukhawati.
Wszystkie
właściwości i przymioty krain osiemdziesięciu jeden septylionów Buddów obecne
są w tej krainie, najlepszej ze wszystkich. Obym odrodził się w krainie
Sukhawati. Jej cenna ziemia jest równa jak powierzchnia dłoni. Rozległa i
przestrzenna, lśni jasno i promieniście. Jest miękka i uginająca się pod
stopami. Obym odrodził się w tej przyjemnej, łagodnej i rozległej krainie.
Klejnoty
wiszą na drzewach spełniających życzenia, ozdobionych jedwabnymi liśćmi i
cennymi owocami. Pośród nich nawołują się ptaki, a ich śpiew rozbrzmiewa
dogłębną i wszechstronną Dharmą. Obym odrodził się w tej krainie cudów.
Jest
tam wiele rzek pachnących wodą o ośmiu przymiotach, jak i wiele basenów
kąpielowych wypełnionych nektarem, otoczonych chodnikiem i schodami z siedmiu rodzajów
szlachetnych kamieni. Pachnące słodko kwiaty lotosu i owoce wysyłają
niezliczone promienie światła, na których końcach widnieją emanacje Buddów.
Obym odrodził się tej niezwykłej krainie.
Tam
nie słyszano nawet o ośmiu rodzajach cierpienia i niższych światach. Klesie,
pięć trucizn i trzy trucizny, choroby, duchy, wrogość, nędza, spory i każde
inne cierpienie nie są znane w tej krainie. Obym odrodził się w krainie
wielkiego szczęścia.
Tam
nie ma seksualności ani narodzin z łona. Wszyscy rodzą się w kwiatach lotosu.
Wszyscy są do siebie podobni, mają złociste ciała, o odpowiednich cechach i
znakach, jak usznisza na czubku głowy. Wszyscy mają pięć nadnaturalnych mocy i
pięcioro oczu. Obym się odrodził w krainie niezliczonych właściwości.
W
samopowstałych pałacach ze szlachetnych kamieni czegokolwiek się pragnie,
pojawia się samo. Wysiłek jest zbyteczny, wszystko, co potrzebne, jest
spontanicznie obecne. Nie ma „ja” ani „ty”, ani przywiązania do ego. To, czego
się pragnie, w chmurach ofiar emanuje z dłoni. Wszyscy praktykują niezrównaną
Dharmę mahajany. Obym się odrodził w krainie, gdzie powstaje wszelka radość i
zadowolenie.
Pachnący
podmuch wiatru przynosi deszcz kwiatów. Ze wszystkich drzew, rzek i lotosów
nieustannie emanują chmury okazałych darów, piękne formy, dźwięki, zapachy,
smaki i to, co miłe w dotyku. Choć zwyczajna płeć nie istnieje, emanacje bogiń
bez ustanku przynoszą ofiary. Kiedy chce się usiąść, pałace się pojawiają.
Kiedy chce się położyć, powstają wspaniałe łoża, a na nich materace i jedwabne
poduszki.
Kiedy
pragnie się je słyszeć, ptaki, drzewa, rzeki i muzyka rozbrzmiewają melodyjnym
dźwiękiem Dharmy. Kiedy się tego nie chce, niczego nie słychać. Nektar w
basenach i rzekach ma taką temperaturę, jakiej się pragnie. Obym odrodził się w
tej krainie, gdzie pragnienia się urzeczywistniają.
W
tej krainie doskonały Buddha Amitabha pozostanie nie odchodząc w nirwanę, przez
niezliczoną ilość kalp. Obym cały czas przebywał w jego obecności. Kiedy
Amitabha odejdzie w spokój, jego Dharma przetrwa dwa razy tyle kalp, ile jest
ziaren piasku w Gangesie. W tym czasie, obym był nieoddzielony od Awalokity,
Jego regenta, i pielęgnował prawdziwą Dharmę.
Kiedy
ta Dharma zniknie o zachodzie słońca, następnego dnia o świcie Awalokita
osiągnie stan Buddhy, stając się Buddą o imieniu Król Wielkiego Splendoru
Wyniesiony Ponad Wszystko. Od tej chwili będę mu służył i słuchał Dharmy.
Będzie żył dziewięćdziesiąt sześć septylionów kalp. Oby dane mi było mu służyć
bez przerwy i doskonale praktykować Dharmę. Po Jego odejściu w nirwanę ta
Dharma przetrwa sześćset dziesięć milionów i trzysta tysięcy kalp. Przez ten
czas obym utrzymywał Dharmę i był nieoddzielny od Mahasthamy.
Następnie
Mahasthama osiągnie stan Buddy, stając się Buddą o imieniu Król Zgromadzonych
Klejnotów i Stabilnych Właściwości. Jego życie i Dharma będą tak długie, jak
życie i Dharma Awalokity. Obym nieustannie usługiwał temu Buddzie, składał mu
ofiary i utrzymywał prawdziwą Dharmę.
Następnie,
po tym życiu, w tej lub innej krainie, obym osiągnął niezrównany, doskonały
stan Buddy. Będąc Buddhą, jak Amitajus, obym doprowadził do dojrzałości i
wyzwolił wszystkie istoty, które usłyszały me imię. Obym prowadził je swymi
niezliczonymi emanacjami, bez trudu im pomagając, spontanicznie i wielce.
Tathagato
nieskończonego życia, zasługi, właściwości, mądrości pierwotnej i majestatu,
dharmakajo Amitabho, Bhagawanie niewyobrażalnego życia i mądrości – jak
powiedział Siakjamuni, każdy kto wspomina Twoje imię, znajdzie ochronę przed
ogniem, wodą, trucizną, bronią, jakszami, rakszasami i wszelkim
niebezpieczeństwem, chyba, że byłby to rezultat dojrzewania karmy.
Wypowiadam
Twe imię i składam pokłon. Proszę, chroń mnie od wszelkich zagrożeń i
cierpienia, obdarz błogosławieństwem doskonałej pomyślności. Dzięki błogosławieństwu
osiągnięcia trikaji przez Buddhę, błogosławieństwu niezmiennej prawdy Dharmaty
i dzięki błogosławieństwu niezachwianej harmonii Sanghi, oby te życzenia się
spełniły zgodnie z wyrażoną intencją.
Składam
pokłon Trzem Klejnotom.
TEDJATHA
PANCIANDRIJA AWA BODHANAJE SWAHA
Dharani
spełniająca życzenia:
Składam
pokłon Trzem Klejnotom.
NAMO
MAŃDZIUŚRIJE
NAMO
SUŚRIJE
NAMO
UTTAMAŚRIJE SWAHA
Mówi
się, że wykonanie trzech pokłonów podczas recytacji tej modlitwy równa się
wykonaniu stu tysięcy. Wykonaj zatem, o ile możliwe, sto tysięcy pokłonów lub
tyle ile możesz, a przynajmniej siedem. Jeżeli możesz recytuj tę modlitwę
codzienne, jeżeli nie, to chociaż raz w miesiącu lub raz w roku. Lub przynajmniej,
kiedy odpoczywasz zwróć twarz ku zachodowi i wspomnij krainę Sukhawati. Złóż
dłonie i w skupieniu pomódl się do Amitabhy. Czyniąc to odsuniesz przeszkody
mogące się pojawić w tym życiu. Bez wątpienia po śmierci odrodzisz się w
Sukhawati. Taka intencja przyświeca sutrze Amitabhy, sutrze o Sukhawati i
dźwiękowi bębna nieśmiertelności.
Autorem
modlitwy jest bhikszu Ragasja*.
*Ragasja jest innym imieniem Karma Czagme Rinpocze.
Wspaniała, cudowna, wzruszająca modlitwa.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że ja tu umieściłeś.