Z ustnych nauk Lamy Tenpa Dargje:
om mani peme hung |
Był lama, którego nazywano Mani Lamą,
ponieważ nieustannie powtarzał mantrę OM MANI PEME HUNG. Powtarzał ją na
rozmaite, bardzo piękne melodie, które wypływały z jego wielkiego
urzeczywistnienia. Jego orszak stanowiły psy; miał około 20 – 30 psów, które zawsze
były wokół niego, które były jego „uczniami”. Jeżeli ktoś zapraszał go do
swojego domu na posiłek, lama przychodził z psami i dzielił się posiłkiem
również z psami. Wtedy nie nazywano go jeszcze Mani Lamą, tylko „lamą od psów”.
Niektórzy mieli do niego zaufanie, widzieli, że jest wielkim praktykującym i zapraszali go do swojego domu. Inni uważali go za osobę brudną, ponieważ był
otoczony wieloma psami i wynosili mu jedzenie na zewnątrz.
W pobliżu bhutańskich zamków, które
nazywają się dzong, nie wolno robić zbyt wiele hałasu, nawet zwierzęta z
przywiązanymi do szyi dzwonkami muszą mieć je zabezpieczone, żeby nie wydawały
dźwięku. Pewnego razu Mani Lama przybył w pobliże takiego zamku, ale nie
zastanawiał się, nie rozróżniał i również w pobliżu zamku przez cały czas
głośno śpiewał mantry. Natychmiast przybyła policja, złapała go i osadziła w
więzieniu. Wtedy Mani Lama śpiewał mantry w więzieniu. Współwięźniowie, słysząc
mantry, poczuli do niego wielkie zaufanie i pod wpływem jego stanu umysłu
zmieniły się ich umysły. Zmienił się także stan umysłu naczelnika więzienia,
który przeprosił Mani Lamę, wypuścił go na wolność i zbudował mu klasztor. Mani
Lama nie chciał jednak w nim przebywać – wolał wędrować po kraju razem z psami
i śpiewać mantry, a klasztor ofiarował komuś innemu.
Mani Lama był kimś, kto miał bardzo
wiele współczucia i jeżeli ofiarowano mu jakieś ubrania, natychmiast dzielił
się nimi z osobami, które były w potrzebie. Miał też bardzo oddaną uczennicę,
która była bardzo piękna i była jego żoną. Pewnego dnia spotkał jakiegoś
żołnierza, który bardzo jej pożądał, bardzo potrzebował kobiety i wtedy Mani
Lama ofiarował mu swoją żonę. Było wszystko jedno, zajmował się tylko psami...
opracowanie: Paweł Włodarczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz