(fragment wykładu)
Więc
kiedy słuchacie nauk od wielu nauczycieli, musicie słuchać ich z
intencją pracowania z tymi ogólnymi i szczególnymi słabościami, które
powstrzymują wasz rozwój. Wybierając i praktykując daną praktykę,
powinniśmy wykonywać ją tak długo, aż będzie na tyle silna, aby pokonać
te przeszkody. Zbyt często zmieniacie praktyki, uczycie się wiele
różnych praktyk, ale nie pozwalacie im na zajęcie się tymi problemami.
Pamiętajcie, że najlepszym sposobem na podtrzymywanie waszego ego jest
bycie zajętym. Od czasu, gdy otrzymaliście wiele nauk wiecie, że
samsaryczne zapracowanie jest czymś, co należy porzucić. Obecnie wszyscy
to już dobrze wiedzą. Ale ego nie ma problemu by zająć nas duchowymi
sprawami, i w zasadzie nie ma nikogo na tym świecie, który powiedział by
ci, że jest to czymś złym. Z kimkolwiek byście nie rozmawiali o
praktykach, przez które jesteście tak zajęci powie wam, że to bardzo
dobrze. Ego zmienia tylko biegi z samsarycznego zapracowania na duchowe.
Jak długo ego podtrzymuje swoją władzę nad naszymi umysłami nie ma ono
problemów. Czy nazwiecie je samsarycznym czy dharmicznym, ego jest
zawsze zadowolone. Bardzo często medytujący wpadają w tą pułapkę, kiedy
nikt nie może się spierać z wami, że jest to coś, co tak naprawdę
ogłupia was. Tworząc sytuacje, w której wykonując wiele różnych praktyk
daje poczucie robienia czegoś, że tak naprawdę ta podstawowa
świadomość nie może się rozwijać.
Jeżeli weźmiemy ziarno, które
posiada potencjał wydania owocu i będziemy je trzymać po jednej stronie
stołu. Po drugiej stronie położymy doniczkę, z dobą ziemią, nawozem,
będziemy podlewać ją i wystawiać na słońce, ogólnie będziemy bardzo
skupieni na pielęgnowaniu tej doniczki. I przez lata myślicie, coś musi w
końcu wyrosnąć. Ale zapomnieliście o nasionku. To nie jest tak, że
robicie coś niewłaściwie, robicie wszystko tak
jak trzeba i jesteście bardzo oddani procesowi wstając codziennie o
czwartej rano. Ale pamiętajcie o zasadzeniu ziarenka! Tym ziarenkiem jest
wasz umysł, który posiada w sobie dobre właściwości i negatywne
tendencje. Zasianie nasionka to postawa dbania o to, aby te negatywne
tendencje się pomniejszały i pozbycie się ich oraz rozpoznawanie i
rozwijanie w sobie dobrych właściwości.Więc jakąkolwiek praktykę
wykonujecie jest to wystarczające, nie trzeba niczego zmieniać. Ale
doświadczycie skutków praktyki dopiero, gdy trening umysłu będziecie
wykonywać w powiązaniu z waszą praktyką. Więc zanim wybierzemy jakąś
praktykę, powinniśmy przeanalizować, która z nich da nam siłę do pracy
z naszym podstawowym umysłem. A ci, którzy już wykonują jakaś
praktykę, wiedzcie, że jest to więcej niż wystarczające i (na razie) nie
wymaga żadnej zmiany, tak długo jak ta praktyka jest kultywowaniem
dobrych właściwości oraz pozbywaniem się negatywnych tendencji. Jeżeli
myślicie ze wasza praca z doniczką nie przynosi efektów i przyniesiecie
następną doniczkę i zaczniecie pracę z nią - jeżeli nadal nie zasadzicie
nasionka, będziecie mieli wiele doniczek na kwiaty, ale w żadnej nic
nie wyrośnie. Więc jeżeli wykonujecie siamathę, to kompletna praktyka,
wipasana to kompletna praktyka, Zielona Tara to kompletna praktyka,
jeżeli robicie Czenrezika to kompletna praktyka, jeżeli robicie nyndro
to jest kompletna praktyka, jeżeli robicie praktykę Jidama to kompletna
praktyka, jeżeli wzięliście samaja od waszych nauczycieli to kompletna
praktyka. Bez ciągłej zmiany, z sezonu na sezon, z programu na program, z
nauczyciela na nauczyciela. Bo jeżeli zapytacie nauczyciela z całą
pewnością otrzymacie odpowiedź, pamiętajcie o tym, bo jeżeli nie
jesteście gotowi na odpowiedź nie zadawajcie pytań.
Jest też
pozbawionym szacunku myślenie, że jeden szczególny aspekt buddy jest w
stanie wykonać tylko jedną aktywność na raz. Ponieważ właściwości
aktywności manifestujące się u każdego aspektu buddy są jego dominującą
aktywnością, z tego powodu niektórzy ludzie myślą, ze Tara odpowiada za
tą szczególną aktywność, Mandziuśri za inną aktywność, Dordże Sempa
odpowiada za "robienie prania". Są to tylko konceptualne sposoby
podchodzenia do aspektów buddy. Pozwalamy, aby nasze koncepty odnośnie
fizycznych form aspektów buddy były bardzo ograniczone i to ograniczone
postrzegania nakładamy na ich aktywności albo co one symbolizują. Każda
forma, na jaką medytujecie jest esencją
wszystkich aspektów buddy zebranych razem. Nie będziecie nigdy w
stanie rozwinąć całkowitego i niezachwianego oddania do aspektu buddy
jeżeli sami będziecie postrzegać je jako ograniczone w swym potencjale.
Bez względu na to, na jaki aspekt buddy praktykujecie, musicie wiedzieć,
że jest on tylko względną formą, która zamanifestowała się, ale zawiera
w sobie wszystkie przebudzone właściwości wszystkich aspektów buddy,
Buddów i Bodhisattwów. Więc do rozproszenia przeszkód pojedynczy aspekt
buddy jest wystarczający, w celu spełnienia waszych pragnień jest
wystarczający, w celu oczyszczenia oraz pobudzaniu dobrych właściwości i
mądrości także. Więc dla różnych aktywności oraz osiągnięcia ich
poleganie na różnych aspektach buddy nie jest konieczne. Więc kiedy
otrzymaliście wiele różnych nauk i inicjacji, te inicjacje, samaja /ich
spełnienie/ są zawarte w praktyce jaką cały czas wykonujecie.Powiedzmy,
że główną waszą praktyką jest Wadżrasattwa i otrzymujecie inicjacje
Tary. I kontynuujecie swoja praktykę Wadżrasattwy, zamiast zmieniać ją na
Tarę. Gdzieś, w innym polu Buddy, Tara nie będzie się skarżyć
Wadżrasattwie. Nigdy w ten sposób o tym nie myślimy, ale ten koncept
praktycznie dosłownie wskazuje na tego rodzaju myśli. Jednakże wielu
nauczycieli powie; „jesteście związani samaja z tą praktyka”. Dlaczego
nauczyciele tak mówią? Ma to swój powód. Dzieje się tak dlatego, aby
nauczyciel miał pewność, że praktykujący nie weźmie czegoś czego nie
chce praktykować. Ale jeżeli praktykujący wykonuje swoje praktyki
najlepiej jak potrafi, to jest wystarczające, nawet jeżeli nie jest
to ten sam aspekt buddy. Wspominanie o samaja na końcu przekazu dzieje
się głównie z powodu tych, którzy mają tendencje do brania inicjacji i
nie praktykowania niczego. Wiec jeżeli wykonujecie już jakąś praktykę to
jest to zintegrowane z tą konkretną praktyką. Na wschodzie ludzie
uwielbiają przyjmować inicjacje i mają taką konceptualną ideę, że w ten
sposób otrzymują błogosławieństwo. Oczywiście jest w tym ogromne
błogosławieństwo, ale powinno być wlane do naczynia. Nie można czegoś
przyjąć bez utrzymania tego. W międzyczasie są tacy, którzy chcą coś
wziąć bez utrzymania tego. W celu pokonania takiego nieporozumienia
dawane są zobowiązania. Ale poprzez praktykę, którą wykonujecie, jeżeli
już utrzymujecie samaja trenowania samych siebie, jest to jak trzymanie
bardzo rozległego naczynia, do którego możemy włożyć wiele różnych rzeczy. Więc,
kiedy otrzymujecie nauki i jak powiedziałam wcześniej pytacie o
praktykę, to jest to punkt, w którym pojawia się tendencja do słuchania
nauk, ale bez dostatecznej determinacji, aby urzeczywistnić to, o czym
słuchacie. I wtedy ludzie przychodzą z pytaniami. Wiec, kiedy słuchacie
nauk, starajcie się mieć chociaż determinację aby zaangażować się w to o
czym słuchacie. Więc jak mówimy np. o wzbudzaniu miłości i współczucia,
radości, równości i na końcu nauk przychodzicie do mnie albo jakiegoś
innego nauczyciela i pytacie: czy powinienem praktykować Tarę? Jako
nauczyciel ani ja ani nikt inny nie powie; nie praktykuj Tary. Więc
rozpoczynacie praktykę Tary zostawiając na boku praktykę życzliwości,
współczucia, miłującej dobroci i równości. I co się dzieje. Wykonujecie
poprawnie tę praktykę, a rezultat się nie pojawia.
Spędzamy te dni
na mówieniu o rozwijaniu radości, współczucia i miłującej dobroci, ale
co tak naprawdę tu robimy? Dyskutujemy nad tym co nie powinno być
praktykowane przeze mnie ani przez ciebie, może przez kogoś innego, może
rodziców twojego przyjaciela, którzy pójdą do piekła(śmiech) jak nie zostaną
buddystami? Jest to tworzenie pewnej niepotrzebnej sytuacji. To o czy
mówimy musi być natychmiast praktykowane zarówno przez nauczyciela jak i
przez ucznia. To co na razie musimy praktykować to współczucie.