W 1974 roku, podczas trwającej 89 dni pory deszczowej, przebywałem w odosobnieniu, praktykując nyndro w pustelni Lamy Norla, położonej wysoko w górach ponad klasztorem Kalu Rinpocze w Dardżelingu. Dzięki szczodrej pomocy i treningowi energicznego młodego Lamy Norla i wspaniałej kuchni jego dobrej macochy, ukończyłem "huk" 111 1111 pokłonów. Zapewniam was, że poczułem się, jakbym przekroczył z hukiem barierę dźwięku. Lama Norlha jednak, pragnąc uchronić mnie przed popadnięciem w dumę z powodu tego osiągnięcia powiedział: "Nie zapominaj o pozostałych czterech hukach". Opowiedział mi potem o pewnej kobiecie z Sikkimu, która wszystkie pięć "huków" ukończyła już co najmniej siedemnaście razy. Ja oczywiście zapytałem po co. Lama Norla rzekł: "Wielka zasługa, bardzo dobra praktyka". Cóż można było dodać? Później na każdym trzyletnim odosobnieniu kończyłem raz z całą grupą pięć "huków" praktyki nyndro i za każdym razem było to doświadczenie o większym bogactwie i głębi.
źródło:
Lama Suria Das "Przebudzić Buddę w sobie"
opracowanie: Paweł Włodarczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz